Tu tylko przesiadka... na wielkiego boeinga - daliśmy radę.
Sam lot był dośc długi (chyba ze 12godz.) ale fotele dość obszerne. W samolocie za sąsiadkę miałem Niemkę urodzoną w Kazachstanie podzieliła się ze mną paroma ciekawymi historiami a ja z nią szampanem, ktory otrzymałem od załogi samolotu jako rekompensatę za uszkodzony monitor w moim siedzeniu. Pewnie gdyby monitor był sprawny oglądałbym filmy i nie odezwał się do Niej i nie dowiedział się kilku ciekawych rzeczy.